Stabilizacja w pracy freelancera. Poznaj 5 kroków do jej osiągnięcia!

Całkiem niedawno spotkałam się z badaniami, zgodnie z którymi aż 79 % freelancerów uznaje pracę na własny rachunek za lepszą od tradycyjnego etatu. Trudno się z nimi nie zgodzić, a bycie swoim własnym szefem, możliwość podróżowania czy swoboda w zarządzaniu czasem to tylko część z wielu atutów freelancingu. Jednak, jak to w życiu bywa, blaskom towarzyszą cienie. Jednym z nich jest stabilizacja, będąca ogromnym wyzwaniem dla wielu wolnych strzelców. Czy i jak da się ją osiągnąć? Jakie są moje sposoby na zachowanie płynności zleceń?

Stabilizacja w pracy freelancera – wyzwanie numer 1

Liczba freelancerów rośnie w ekspresowym tempie. Na rynku przybywa programistów, copywriterów, wirtualnych asystentek i innych specjalistów, którzy zamiast spokojnego etatu, wybierają bycie swoim własnym szefem. Swoją przygodę jako copywriter freelancer zaczęłam ponad 5 lat temu. Historię moich początków i rady dla raczkujących wolnych strzelców opisałam tutaj.

Zupełnie nie żałuję swojej decyzji – od zawsze ceniłam pełną niezależność, praca w biurze mnie przytłaczała, a podróże raz do roku skutecznie odbierały motywację do działania. Praca zdalna jako copywriter freelancer była – i wciąż jest – dla mnie najlepszym z możliwych rozwiązań, o czym przekonywałam w jednym z postów. Co nie oznacza, że zupełnie pozbawionym wad. Szerzej o nich możecie przeczytać z kolei w tym wpisie.

Dziś jednak chciałabym się skupić na największym moim zdaniem wyzwaniu, z którym spotykają się freelancerzy: stabilizacji. Jej brak spędza sen z powiek wielu osobom – nie tylko tym, które dopiero zaczynają pracę na własny rachunek, ale i mającym już doświadczenie w tej dziedzinie.

Stabilizacja w pracy freelancera, pewność zleceń, freelancing.

Czy stabilizacja w pracy freelancera jest w ogóle możliwe?

Na to pytanie odpowiem nim na dobre zrazicie się do idei bycia freelancerem. Tak, można pracować na własny rachunek i mieć poczucie stabilizacji. Rozumiem przez nią zarówno ciągłość zleceń, jak i satysfakcjonujący poziom zarobków, który z niej wynika.

Praca na etacie, mimo swoich wad, ma jedną ogromną przewagę nad freelancingiem. Jest nią wypłata, mniejsza lub większa, ale stała, która co miesiąca wpada na Twoje konto.

Dojście do momentu, w którym czujemy się naprawdę bezpiecznie wymaga ogromnych pokładów pracy, wytrwałości i wiary w to, co robimy, ale nie jest niemożliwe do zrealizowania. Oto kilka moich sposobów, dzięki którym udało mi się osiągnąć stabilizację w pracy freelancera (i nie zwariować)!

Stabilizacja w pracy freelancera, pewność zleceń, freelancing

Moje sposoby na stabilizację w pracy freelancera

1. Selekcja zleceń

Umiejętną selekcję zleceń uważam za kluczową kompetencję każdego freelancera. Pracując na własny rachunek bardzo łatwo ulec presji brania wszystkich ofert, jakie wpadną nam w ręce. Jasna sprawa – mamy gorszy miesiąc, w perspektywie stałe wydatki, więc łapiemy się tego, co możemy. Nie ma z tego może kokosów, ale zawsze to coś. Znasz to? Byle jakie zlecenia dają nam tylko złudne poczucie stabilizacji – niby pracujemy, niby zarabiamy, ale kasa na koncie niekoniecznie się zgadza. A co gorsza, przyzwyczajamy się do takich szybkich, słabych zastrzyków pieniędzy, korzystamy z nich, gdy mamy słabsze okresy, a na dokładkę trudniej jest nam podnosić stawki, skoro nasi klienci wiedzą, że mamy w zwyczaju pracować za mniej. Zaniżanie stawek na siłę psuje też rynek, czego najlepszym przykładem jest branża licytujących się ze sobą copywriterów.

Stabilizacja w pracy freelancera, pewność zleceń, freelancing

Moja rada? Ustawienie wysoko poprzeczki już od samego początku. Wycenianie swoich zleceń tak, by ich realizacja była zawsze opłacalna. Gorszych miesięcy można uniknąć na różne sposoby, niekoniecznie biorąc pierwsze lepsze zlecenia, w których można utknąć na długi, długi czas.

2. Dostępność dla stałych klientów

70% moich klientów to osoby, z którymi pracuję od dawna – nawet od kilku lat. Jeśli obie strony są zadowolone, warto dbać o wzajemne relacje. W jaki sposób? Przypominając o swojej dostępności. Często zdarza mi się pisać do stałych klientów na początku miesiąca, że chętnie przyjmę od nich zlecenia. Daję znać, że mam dla nich czas i mogą na mnie liczyć. Takie rozwiązanie jest przede wszystkim niesamowicie wygodne, bo nie musimy przekonywać nowego klienta do swoich usług, kolejny raz ustalać stawek, dogadywać szczegółów – dobrze się już znamy, więc realizacja zleceń jest znacznie szybsza i przyjemniejsza. Najlepiej oczywiście jeśli takich stałych klientów jest więcej niż jeden. Gdy któryś z nich nie będzie nam miał nic do zaoferowania, pozostaną jeszcze inni, którzy pewnie nam coś zlecą.

3. Umiejętność odmawiania klientom

Wiele razy zdarzało mi się, że klient pisał do mnie z dużym zleceniem, oczekując szybkiej wyceny i gotowości do działania. Mijały dni, tygodnie, czasem miesiące i nic, zero kontaktu. Prędzej czy później na moją skrzynkę, jak gdyby nigdy nic, spływał e-mail o treści podobnej do „Pani Aniu, piszę w sprawie ostatniej wiadomości. Możemy zaczynać!”. Zupełnie, jakbym nie robiła nic innego, tylko cierpliwie wyczekiwała na start zlecenia. Oduczyłam się dopasowywania za wszelką cenę do klientów, którzy budzą się z przysłowiową ręką w nocniku. Jeśli nie mam dla nich czasu, proszę o kontakt w przyszłym miesiącu. Jeśli chcą czegoś na wczoraj, mocno podwyższam stawkę. Jeśli żadne rozwiązanie nie jest w stanie ich usatysfakcjonować, dziękuję za współpracę. Dzięki temu nie tylko oszczędzam sobie nerwów, ale i unikam ryzyka, że podobne sytuacje będą się powtarzać w przyszłości.

Stabilizacja w pracy freelancera, pewność zleceń, freelancing

4. Zarządzanie zleceniami

Freelancing przypomina czasem jazdę na kolejce górskiej.

Nawet bycie mistrzem w pozyskiwaniu klientów nie uchroni Cię przed kryzysowymi sytuacjami. Są miesiące, kiedy zleceń jest tyle, że zaczynasz się w nich gubić. Akceptujesz terminy, których nie jesteś w stanie dowieźć, pracujesz ponad siły kosztem jakości usług, nie śpisz po nocach, ale rekompensujesz to sobie wystawiając kolejne faktury. Ekscytacja sięga zenitu, czujesz, że ciężko na to zapracowałeś, może jesteś zmęczony, ale w głowie wizualizujesz sobie przyszłość z podobnymi kwotami na koncie. A potem przychodzi kolejny miesiąc i stały klient nagle nie ma dla Ciebie nic do roboty, budżet na teksty, które miałeś pisać, został nagle okrojony, a agencja, która chciała outsourcować Ci zlecenia dziwnym trafem nie odpisuje na wiadomości. W skrzynce mailowej posucha, na koncie nie jest wcale lepiej, więc znów zaczynasz zastanawiać się nad tym, co robisz źle – i tak koło się zamyka. Do kolejnego miesiąca.

W moim przypadku dobrze sprawdza się planowanie zleceń z miesięcznym wyprzedzeniem. Dla stałych klientów rezerwuję określoną, choć dość elastyczną liczbę godzin. Nasza współpraca opiera się w dużej mierze na powtarzalnych zadaniach, które wykonywałam już wcześniej – wiem więc, ile mi zajmują. Kolejne godziny przeznaczam na zlecenia od klientów z doskoku, takich, którzy odzywają się do mnie co kilka miesięcy z dużymi, ale pojedynczymi zadaniami. Reszta czasu to nowi klienci, których udało mi się niedawno pozyskać lub którzy odezwali się do mnie sami, na przykład przez stronę. Wielu z nich ma dla mnie jednorazowe zlecenia – na przykład na napisanie tekstów na stronę www, ale zdarzają się też tacy, z którymi nawiązuję długoterminową współpracę, często przy pisaniu tekstów na blogi firmowe.

Stabilizacja w pracy freelancera, pewność zleceń, freelancing

Unikam sytuacji brania zbyt wielu zleceń naraz. Uważnie oceniam, które z nich są najbardziej opłacalne – nie tylko finansowo, ale też w dalszej perspektywie. W ten sposób nie tracę czasu na komunikację i formalności z dużą liczbą osób, jestem dostępna dla stałych, pewnych klientów, a przede wszystkim nie oferuję terminów, których nie mogę dotrzymać.

5. Aktywne szukanie zleceń

Nieustanne poszukiwanie zleceń jest dość oczywistą radą dla freelancerów. A mimo to – często lekceważoną. Dlaczego? Już sama praca nad zadaniami bywa bardzo czasochłonna, do tego doliczyć trzeba komunikację z klientami, wystawianie faktur, ewentualne poprawki czy inne formalności. Gdzie tu znaleźć czas na szukanie kolejnych klientów? U mnie świetnie sprawdza się model, w którym 1-2 razy w tygodniu poświęcam nieco czasu na pozyskiwanie osób, którym mogę zaoferować swoje usługi. Jasne, mam stałych klientów, na których liczę, ale wiem, że za miesiąc może być różnie. Godzina czy dwie to niewiele, a może dzięki nim trafić nam się świetna oferta współpracy. W efektywnym pozyskiwaniu klientów najważniejsza jest moim zdaniem określona specjalizacja. Copywriter od wszystkiego = copywriter od niczego. Mam swoją działkę, w której czuję się bardzo dobrze, a zdobyte w niej doświadczenie pozwala mi docierać do odpowiednich osób i sprawiać, by były moimi klientami.

Stabilizacja w pracy freelancera, pewność zleceń, freelancing.

Jeśli liczymy, że zlecenia będą spływać na naszą skrzynkę jeden po drugim – możemy srogo się przeliczyć.

By otrzymywać naprawdę interesujące oferty pracy i coraz sprawniej pozyskiwać klientów, warto popracować nad własną marką. Szczególnie w tak konkurencyjnych branżach jak copywriting, gdzie bardz trudno jest się wybić. Portfolio to konieczność, świetnym pomysłem jest też własna strona czy fanpage z opisanymi usługami, dużo dobrego może zdziałać również blog. Odkąd mam własne miejsce w sieci, zdobywanie klientów stało się o wiele prostsze i szybsze.

Będąc freelancerem warto planować swoją przyszłość. Ustalanie sobie konkretnych celów i ich późniejsza weryfikacja to najlepszy sposób na ocenę skuteczności naszych działań. Przykładowo, jeśli założysz sobie, że za rok czy dwa będziesz zarabiać średnio X złotych miesięcznie, a okaże się, że kalkulacje te nijak mają się do rzeczywistości, będzie to znak, że czas coś zmienić w swojej strategii. Na przykład podwyższając stawki, rezygnując z mniej opłacalnych klientów, zmieniając zakres swojej oferty lub efektywniej promując swoje usługi. Praca na własny rachunek wymaga testowania różnych rozwiązań i szukania tych, które w naszym przypadku okażą się najlepsze. A w efekcie zapewnią nam stabilizację w pracy freelancera!

 

 

Dodaj komentarz