Idealne miejsce dla cyfrowych nomadów w Azji? Pierwsza myśl – Chiang Mai lub Bali! Jeśli jednak szukacie pomysłu na kierunek nieco poza utartym szlakiem, wybierzcie Tajwan. Illa Formosa, piękna wyspa, bo tak Tajwan nazywał się za czasów portugalskiej kolonii, była celem moich listopadowych pracowakacji. Super szybki internet, piękne krajobrazy i pyszne jedzenie – czego chcieć jeszcze? W poniższym przewodniku znajdziecie więcej informacji, które mam nadzieję zachęcą was do odwiedzenia tej niezwykłej wyspy!
Przewodnik po Tajwanie – kraju, którego nie ma
Tajwan, nazywany niekiedy zbuntowaną chińską prowincją, jest państwem nieuznawanym przez większość krajów na świecie. W tym Polskę! Choć zawieszony w swego rodzaju politycznej próżni, dziś rozwija się prężnie i dynamicznie, jakby chcąc udowodnić swoje znaczenie na arenie międzynarodowej. Ma własną walutę, jest czołowym azjatyckim eksporterem, a pod względem PKB plasuje się w pierwszej 30 państw na świecie. Dodajmy jeszcze do tego, że jest jednym z najgęściej zaludnionych krajów świata i co roku nawiedza go ponad tysiąc mniej lub bardziej odczuwalnych trzęsień ziemi. Nawet wywóz śmieci na Tajwanie wygląda inaczej niż wszędzie – codziennie ulicami miast przejeżdżają ciężarówki odgrywające Dla Elizy, na znak czego mieszkańcy wychodzą ze swoich domów i wrzucają worki do śmieciarki. Przy mojej niezmiernej miłości do azjatyckich klimatów, Tajwan musiał przypaść i przypadł mi do gustu od pierwszych chwil!
Uciec przed zimnem na Tajwan
Optymalnym momentem, by wybrać się w podróż po Tajwanie jest nasza jesień i wczesna zima. Sama uważam, że nie ma nic lepszego niż ucieczka przed szarą, depresyjną pogodą w Polsce w jakieś bardziej przyjazne miejsce. Od razu łatwiej złapać motywację do pracy!
Na Tajwanie, od września do grudnia możecie liczyć na dużo słońca i mało deszczu, więc nie zapomnijcie o spakowaniu koszulek z krótkimi rękawami. Wczesną wiosną, mimo dość zmiennej pogody, Tajwan przywita was budząca się do życia przyrodą. Latem z kolei dokuczać wam będą wysokie temperatury i – odpukać – tajfuny.
Tanie loty z Polski na Tajwan
Za zarezerwowany w sierpniu bilet na trasie Warszawa-Tajpej, zapłaciłam nieco ponad 1600 zł. Nie był to bezpośredni lot, bo mieliśmy kilkunastogodzinną przesiadkę w Amsterdamie, ale to akurat żaden problem – stolica Holandii jest jednym z moich ulubionych miast w Europie. Po jesiennych spacerach między kanałami wsiedliśmy w samolot, który zabrał nas prosto do stolicy Tajwanu.
W znalezieniu tanich biletów na Tajwan z pomocą przyjdzie wam niezawodny Skyscanner. Coraz częściej oferty lotów w tym kierunku można spotkać też w kalendarzach Flipo – teraz dzięki nim loty na Tajwan upolujecie za około 1750 zł.
Aż do 90 dni na miejscu
Tajwan to świetny kierunek dla osób, które szukają miejsca na nieco dłuższy pobyt. Nie 30 (standardowo), a aż 90 dni – tyle możecie na nim spędzić zupełnie za darmo, bez konieczności wyrabiania specjalnej wizy czy wyjazdów do sąsiednich krajów w celu jej odnowienia. To spore udogodnienie, jeśli nie chcecie tracić czasu, energii i pieniędzy na zbędne formalności. Jedna pieczątka w paszporcie i gotowe!
Nielimitowany internet na Tajwanie
Odkąd podróże łączę z pracą, baczniej przyglądam się temu, jak w danym miejscu przedstawia się dostęp do sieci. A na Tajwanie przedstawia się wręcz idealnie. Jest to wciąż jeden z niewielu krajów oferujących prawdziwy, nielimitowany internet LTE o średniej prędkości 23 mbps! Nie zawiódł nas nigdy – ani w hostelach przepełnionych ludźmi, ani w kameralnych wioskach na wschodnim wybrzeżu, ani nawet w środku parków narodowych. Bazowaliśmy nie tylko na WiFi (dostępnym wszędzie), ale jak na każdym z takich wyjazdów, także na lokalnej karcie SIM. Dobrym pomysłem jest jej zakup jeszcze na lotnisku – o ile nie mówicie po mandaryńsku, dogadanie się ze sprzedawcami w sklepikach na mieście może być nie lada problemem.
Przykładowe ceny mobilnego, nieograniczonego internetu w sieci, z której korzystałam (Chungwa Telecom) – 7 dni – 500 TWD (ok. 60 zł), 15 dni – 800 TWD (ok. 90 zł), 30 dni – 1000 TWD (ok. 115 zł).
Cyfrowi nomadzi na Tajwanie
Społeczność cyfrowych nomadów na Tajwanie nie równa się, przynajmniej jeszcze, z tą w Tajlandii czy na Bali, ale warto bacznie ją obserwować. W stolicy już teraz działa wiele przestrzeni coworkingowych, takich jak Impact Hub, CLBC czy Hun. Wszystko, nie tylko wzrastająca pozycja na Nomad List wskazuje, że Tajwan staje się jednym z topowych kierunków dla osób pracujących zdalnie.
Jeśli do pełni szczęścia, zamiast przestrzeni coworkingowej, potrzebujecie kawy – nie zawiodą was tajwańskie, hipsterskie kawiarnie. Znajdziecie w nich nie tylko wygodną przestrzeń do pracy, ale i całkiem porządny wybór ziaren i metod przygotowywania tego aromatycznego naparu. W stolicy wśród osób pracujących zdalnie popularnością cieszą się takie lokale jak Costumice Cafe, Cafe Junkies i Notch Coffee Factory. Listę kawiarni w Tajpeju wraz z ich lokalizacją znajdziecie na tej wspaniałej mapie! Bez problemu w kawiarniach zaszyjecie się też w innych większych miastach wyspy – w Hualien, Kaohsiung czy Taichung.
Noclegi na Tajwanie
Nasz plan na Tajwan zakładał przejechanie całej wyspy, więc nie interesowaliśmy się długoterminowym wynajmem. Wiem jednak, że w Tajpeju wynajęcie mieszkania nie należy do najtańszych – przez AirBnb za własne cztery kąty przyjdzie wam zapłacić co najmniej 1300 dolarów amerykańskich miesięcznie. Na szczęście wystarczy wyjechać poza miasto, by ceny znacznie spadły. Lub, tak jak my, zatrzymywać się w hostelach. Te na Tajwanie są bardzo przyjazne cyfrowym nomadom. Duże przestrzenie wspólne z biurkami i gniazdkami wielokrotnie były naszym miejscem do pracy.
Poniżej kilka polecanych miejsc, w których nocowaliśmy i pracowaliśmy na Tajwanie.
Tajpej – Homey Hostel i Ximen Wow Hostel, Hualien – Cozy House Hostel, Kaohsiung – FlyInn Hostel.
Pociągiem, autobusem…
Kolejny plus tej, niewielkiej przecież, wyspy. Świetnie rozwinięta komunikacja to nie tylko porządnie zorganizowane tajpejskie metro, ale i kolej. Dzięki niej szybko i wygodnie możecie podróżować zwłaszcza po północnej części Tajwanu, jak i dostać się na jego południe. Tam gdzie nie dociera kolej, idealnie sprawdzą się komfortowe i nieco tańsze od pociągów autobusy.
Rowerem po Tajwanie
Jeśli miałabym wymienić jedną rzecz, którą trzeba zrobić na Tajwanie jest wypożyczenie roweru i przejechanie nim z północy na południe kraju. Infrastruktura rowerowa na wyspie to ewenement nie tylko na skalę Azji, ale i świata w ogóle. Setki kilometrów ścieżek, wiodących przez miasta, wybrzeże i pola ryżowe poprzecinane małymi wioseczkami zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Koszt wynajęcia bardziej niż porządnego roweru oscyluje w granicach 100 zł za kilka dni, a za parę dodatkowych nowych dolarów tajwańskich nadacie swój bagaż koleją do miasta, w którym kończy się wasza wycieczka.
Trzydniowa podróż z laptopem w sakwie to dziś jedno z najlepszych wspomnień z wyjazdu na Tajwan.
Moje top 3 miejsca na Tajwanie
1. Tajpej
Stolica Tajwanu to metropolia, w której nowoczesność zgrabnie miesza się z tradycją, wieżowce sąsiadują ze świątyniami, a wieczorne życie zapracowanych Tajpejczyków toczy się wokół nocnych marketów, na których do późna zajadają się co lepszymi (pierożki) lub dziwniejszymi (fermentowane tofu!) smakołykami. Panoramę stolicy dobrze jest podziwiać z ostatniego piętra wieżowca Taipei 101 lub jeszcze lepiej – szczytu Elephant Mountain, ulubionego wzgórza lokalsów i przyjezdnych. Tajpej to też idealna baza wypadowa do Jiufen, klimatycznej górskiej wioski, gorących źródeł w Beitou i parku narodowego Yangmingshan.
2. Taroko Gorge
Taroko – z języka Truku znaczy tyle, co piękny i okazały. Taki właśnie jest – 19-kilometrowy kanion, wyrzeźbiony z marmuru, z przepięknymi, błękitnymi wodami przepływającymi pomiędzy zielonymi górami, wodospadami i jaskiniami. To miejsce, nawet gdy pełne turystów, pozwala odpocząć i naładować baterie do dalszej pracy. Tutaj tkwi prawdziwy urok niepozornej wyspy, jaką jest Tajwan. Najlepszą bazą wypadową do Taroko jest Hualien – średniej wielkości miasto (uważane za najbardziej przyjazne do życia na całym Tajwanie), malowniczo położone między majestatycznymi górami i wschodnim wybrzeżem. Z miasta do parku dotrzeć można publicznym autobusem, a cała trasa zajmuje tylko godzinę. Obędzie się więc bez wolnego, a cała wycieczka może być miłą przerwą od pracy.
3. Kenting National Park
Piękne plaże, warunki do surfowania, miejsca nurkowe, szlaki piesze, niespotykana nigdzie indziej fauna i flora. A wszystko to w jednym miejscu – Kenting National Park, położonym na południowym krańcu Tajwanu. To właśnie tam metę miała nasza rowerowa podróż po wyspie i nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego jej zakończenia. Nie oznacza to wcale, że rozstaliśmy się z naszymi jednośladami, bo to właśnie z ich pomocą odkrywaliśmy kolejne uroki tej części wyspy.
Za co polubiłam Tajwan?
Tajwan to świetny kompromis między nowoczesną, choć drogą do życia Japonią i krajami Azji południowo-wschodniej. Te, choć tanie i darzone przeze mnie ogromnym sentymentem, bywają męczące. Wiele razy frustrował mnie kapryśny internet i wszędobylskie śmieci, których nie spotkacie na Tajwanie. Przede wszystkim jednak polubiłam doskonały balans między wielkomiejskim charakterem wyspy i łatwym dostępem do natury, który docenią aktywni cyfrowi nomadzi. Liczne ścieżki rowerowe, zaczynające się w centrach miast i biegnące daleko poza nimi. Parki narodowe – niektóre dostępne niemal na wyciągnięcie ręki, bo położone od Tajpeju o dwie godziny drogi. Trasy trekkingowe, które znajdziecie w każdej części kraju – to wszystko składa się na bardzo przyjazną do życia całość.
Komu spodoba się Tajwan?
Tajwan to idealny kierunek dla osób, które – tak jak ja – lubią zgiełk dużych metropolii. A jednocześnie cenią możliwość szybciej z niej ucieczki. Kompaktowa wyspa sprzyja jednodniowym wycieczkom poza miasto lub nieco dalszym wypadom w weekendy. Zachwyceni nią będą miłośnicy przyrody – uwierzcie, trudno na tak małym obszarze upchnąć więcej parków narodowych! Do tego zmieniające się dynamicznie widoki – miasta, wybrzeże, góry, pola ryżowe… I jedzenie – tajwański street food to sprawdzona marka. Jeśli więc lubicie gubić się w gąszczu stoisk z ulicznym jedzeniem, Tajwan jest właśnie dla was!
Hej, mam takie pytanie, planujemy wyjazd na wrzesień i się zastanawiam czy da radę szukać noclegu „na miejscu” czy lepiej z góry wszystko zaplanować? Chcieliśmy na pewno parę dni spędzić w Taipei, a stamtąd szukać bardziej przyrodniczych atrakcji i tam szukać noclegu, ale nie wiem czy będą wtedy miejsca w hotelach czy raczej są już pozajmowane przez turystów
Cześć Monika! Myślę, że bez problemu znajdziecie noclegi na miejscu. Mieliśmy rezerwację na kilka pierwszych nocy w Tajpeju, po wyjeździe z niego hotele/hostele rezerwowaliśmy na bieżąco. Jadąc rowerami z północy na południe najczęściej wybieraliśmy miejsca, które mijaliśmy po drodze 🙂 Udanej podróży!